WTA 250 w Hongkongu - Fręch uległa Trevisan w 3 setach
Magdalena Fręch (PZT Team/KS Górnik Bytom) uległa po 2 godzinach i 46 minutach 3:6, 7:6 (7-4), 3:6 rozstawionej z nr 6. Włoszce Martinie Trevisan w meczu o ćwierćfinał turnieju WTA 250 w Hongkongu.
Początek czwartkowego pojedynku był bardzo zacięty, obie konsekwentnie pilnowały swoich serwisów i nie dały sobie nawzajem ani jednej szansy na przełamanie w pierwszych pięciu gemach. Problemy zaczęły się w szóstym gemie, przy serwisie Polki, gdy na tablicy pojawił się wynik 30-40 i zaraz po tym Włoszka wykorzystała pierwszego w meczu „break pointa” i odskoczyła na 4:2.
Fręch natychmiast odrobiła stratę i to nie tracąc nawet punktu przy podaniu rywalki, ale zaraz po tym sama pozwoliła się znowu przełamać. W tej sytuacji Trevisan się zmobilizowała serwując na set objęła prowadzenie 40-15, po czym wykorzystała pierwszą okazję do rozstrzygnięcia na swoją korzyść pierwszej partii 6:3, po 36 minutach.
Drugiego seta otworzyły pewnie wygrane gemy serwisowe, po których nastąpiły trochę nieoczekiwane obustronne przełamania. Potem znowu obie utrzymały swoje podania, choć Polka miała jednego „break pointa” na 4:2, ale go nie wykorzystała, więc zrobiło się 3:3.
Zgodnie z regułą własnego podania Fręch obejmowała potem prowadzenie 4:3 i 5:4. Przy 5:5 łodzianka obroniła dwa „break pointy” od stanu 15-40, po czym wykorzystała drugą szansę i wyszła na 6:5.
Losy drugiej partii rozstrzygnęły się dopiero w tie-breaku, który lepiej rozpoczęła Włoszka obejmując prowadzenie 4-2. Jednak pięć kolejnych wymian należało do zawodniczki PZT Team, która wygrała go 7-4. W ten sposób wyrównała stan meczu po godzinie i 47 minutach.
Polka idealnie rozpoczęła decydującego seta, wykorzystując czwartego w nim „break pointa”, a przewaga przełamania pozwoliła jej zbudować prowadzenie 2:0, a potem jeszcze 3:1. Magdalena nie wykorzystał jednej szansy na 4:1, a Trevisan wybroniła się i wyszła na 2:3.
Okazało się, że był to początek zwycięskiej serii doświadczonej Włoszki, która zdobyła pięć ostatnich gemów i zakończyła trwające dwie godziny i 46. minut spotkanie wykorzystując drugiego meczbola. Zanim tu jej się udało, Fręch miała do dyspozycji dwa „break pointy”, ale nie udało jej się wyjść na 4:5.
Trevisan jest obecnie sklasyfikowana na 42. pozycji w rankingu tenisistek, ale jeszcze niedawno była 18. zawodniczką na świecie. Włoszka ma w dorobku jeden tytuł wywalczony w imprezie WTA 250 w Rabacie w 2022 roku, a także deblowy w turnieju tej samej rangi w Palermo w 2020 r.
Natomiast Polka zajmuje 70. miejsce w rankingu WTA. Z Włoszką spotkała się po raz drugi, a poprzednio w 2018 roku przegrała z nią również w trzech setach na twardej nawierzchni w Vancouver.
Fręch została powołana przez kapitana Dawida Celta do reprezentacji Polski, która wystąpi w Billie Jean King Cup Finals w Sewilli (7-12 listopada), gdzie w grupie C będzie rywalizować z zespołami Kanady (9.Xi) i Hiszpanii (10.XI). Oprócz niej w drużynie narodowej zagrają Magda Linette (AZS Poznań) oraz zawodniczki PZT Team – Katarzyna Kawa (BKT Advantage Bielsko-Biała) i Weronika Falkowska (@KS Górnik Bytom).
W Hongkongu występuje jeszcze Katarzyna Piter (CKT Grodzisk Mazowiecki) w deblu Lidziją Morozawą. W piątkowym ćwierćfinale spotkają się z Mirrą Andriejewą i Amerykanką Peyton Stears, która w ubiegłym tygodniu dotarła w parze z Linette do półfinału turnieju WTA 1000 w Pekinie.
Fot. Monika Piecha.